Wywiad z Lollipop

LOLLIPOP to młody zespół ale złożony z ludzi, którzy mają za sobą pewne doświadczenia muzyczne. Kapela powstała w drugiej połowie 2007r. z myślą zagrania jednego koncertu w barze "Rokita" na który złożyły się przeróbki utworów gwiazd sceny HC/nu metal. Jednak znakomite przyjęcie jakie zgotowała im rokiciana" publiczność sprawiło, że zespół nie zaprzestał swojej działalności i ma za sobą kolejne występy a nawet myśli o nieco dłuższej karierze. Myślę więc, że warto poznać bliżej tych sympatycznych chłopaków.

Przedstawcie się i opowiedzcie, krótką historię zespołu.

Bazyl: Gregor, David, Pablos, Proniek, Bazyl. Nasz band to LOLLIPOP.

Pablos: Hello. Lollipop narodził się pod koniec sierpnia 2007 roku i jeszcze - o dziwo - żyje. Jak powstał Lollipop? Otóż, zawsze chciałem stworzyć kapele HC/nu-metalową. Kompletowanie składu zaczęło się od Bazyla. Grzesiek zawsze był otwarty na moje muzyczne pomysły. Po krótkim czasie skład uzupełnili Przemo i Dejw. I Tak powstał Lollipop.

Pronio: Allo, jesteśmy Lollipop, gramy od pamiętnych wakacji 2007 roku. Gdy dostałem propozycję zajęcia się tego typu projektem, byłem pewny, że będzie to kapela stworzona dla zagrania koncertu w Rokicie i na tym działalność poprzestanie. Jednak w czasie kolejnych prób doszło do mnie, że w Lollipopie wydziela się jakaś rock'n rollowa chemia, która zaowocowała udanym występem i ciągnęła nas do robienia kolejnych prób, tworzenia swojego własnego materiału. Po 3 koncertach w Mońkach nabraliśmy doświadczenia, mamy już sporo swoich kawałków, zaczynamy rozglądać się za pierwszą dziesiątką billboardu ;).

Nie jesteście nowicjuszami na lokalnej scenie, gdyż wcześniej udzielaliście się w innych zespołach. Opowiedzcie trochę o nich. Szczególnie interesuje mnie działalność Waszego perkusisty - Grześka, który od lat gra w przeróżnych kapelach i to często bardzo dobrych.

Bazyl: Z mojej strony nic nad zwyczajnego. Zespół nazywał się CUCUMBER i tak szybko jak powstał tak szybko się rozpadł hehe. Resztę niech dopowie reszta bandu no i oczywiście Gregor. Gregor: Na przestrzeni mej aktywności perkusjonalnej" udzielałem się w sporej liczbie mniej lub bardziej poważnych projektów, więc nie będę każdego z nich przedstawiał, bo szkoda na to czasu i miejsca. Na pewno na wspomnienie zasługuje death metalowy projekt SARCASTIC, powstały z inicjatywy mojej i Pawła N.(kawał dobrego grania ale to już niestety historia). Natomiast aktualnie udzielam się w HELLRAIZER (heavy metal) oraz w EFFECT MURDER (twisted death grind) no i oczywiście w LOLLIPOP (NuFolk).

Pablos: SARCASTIC (death metal, Mońki), UNHOLY POPE (grindcore, Toruń). Jeszcze wiele innych, które tak szybko zakończyły swoją działalność, jak zaczęły.

Pronio: Rzępoliło się tu i tam. Granie w monieckich kapelach jest o tyle specyficzne, że każdy kolejny projekt opierał się w większej części na "starych wyjadaczach", z którymi grywało się już wcześniej. Z Dawidem grałem X lat w kapelach HALF PAST DEATH i THE REST IS SILENCE, gdzie Dejw śpiewał (o ile można to tak nazwać), z Gregorem i Pawłem tworzyliśmy kilka razy takie kapele, które wytrzymywały kilka prób (różne style muzyczne, od HC po grinda (w kapeli grindowej grałem na basie). Z Gregorem i Dejwem mieliśmy też kapelę prog-metalową (tak powalonych rytmów w Mońkach nie grał nikt:)). Całkiem przyjemnie wspominam też granie w kapelo-orkiestrze świątecznej pod kierownictwem Krzyśka Falkowskiego (Paweł i Gregor również w tym uczestniczyli), gdzie powstały bardzo oryginalne interpretacje kolęd Bożonarodzeniowych.

Dejw: Ja mam na koncie krótkie epizody z THE REST IS SILENCE, czy też SARCASTIC. W ogóle to większość członków Lollipop spotkała się już wcześniej w przeróżnych projektach.

Muzyczne inspiracje.

Pablos: Hatebreed, Korn, Frontside, Flapjack, Slipknot. To cząstka kapel, których słucham i próbuję coś z nich przemycić do lizaka", ale moje inspiracje to nie tylko ciężka muza. To również m.in. jazz, funk.

Bazyl: Z mojej strony (hed)pe oraz LOLLIPOP hc...

Pronio: Illusion, Lipali, Black Sabbath, Acid Drinkers, Korn, Dream Theater, Queens of the Stone Age, System of a Down, Queen, Sepultura, Led Zeppelin

Dejw: Bardzo rozległe. Właściwie to ostatnio bardzo mało słucham ciężkich dźwięków. Puszczę sobie jeszcze czasem jakiegoś grinda, czy stonera, ale ostatnio preferuję znacznie lżejszą muzę.

Gregor: Zombek (Yattering), George Kollias (Nile), Derek Roddy (ex dr Hate Eternal), Mario Duplantier (Gojira), R.I.P. Vitek (Decapitated).

Co jest akurat w tego typu muzyce takiego, że wypełnia ona sporą część waszego życia?

Dejw: Chodzi o to co gramy w Lollipop? Energia! Nasza muzyka ma być energiczna. Taki założyłem sobie cel, grając w tej kapeli.

Pronio: Ta muzyka po prostu kopie w tyłek, w naszym graniu jest pełno emocji, na próbach często wyładowuję się jak po dobrym meczu w nogę. Nie dość, że tworzymy muzykę, to się przy tym świetnie bawimy. Często na próbach pozytywne emocje biorą górę nad rozumem i wyczynia się ostrzejsze pogo, niż na koncertach pod sceną.

Bazyl: Życie i chęć do dalszego jego kontynuowania...

Pablos: Jeśli chodzi o Lollipop to przyjemność z grania, gdzie myśli się sercem, a nie buduję się jakieś wielkie, pogmatwane schematy. Wielki luz i radość z grania. Jednym słowem SPONTAN! Gregor: Magnezem, który przyciągnął mnie do metalu już dobre parę lat temu jest przede wszystkim energia płynąca szczególnie obficie z tego rodzaju grania. Gdy w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że potrafię ją (muzykę) współtworzyć stała się ona integralną częścią mojego życia. Muzyka grana czy też słuchana daje mi na pewno wiele radości. Amen.

Czego Waszym zdaniem brakuje w Mońkach takim ludziom jak Wy?

Pablos: Wielu rzeczy.

Bazyl: Miejsc do spędzania wolnego czasu, sportów ekstremalnych, hajsu hehe...

Pronio: Nie mieszkam w Mońkach, tak jak większość zespołu, natomiast moim zdaniem brakuje tu jakiejś nowości, rzeczy, która przyciągnęłaby młodych mieszkańców. Nie chodzi mi o infrastrukturę, bo takowa chyba jest, ale bardziej o organizowanie spotkań i korzystanie z tego co mamy. W lecie panują tu przeraźliwe nudy dla młodziaków, którzy nie potrafią sobie sami stworzyć rozrywek. Zamiast zajmować się czymś pozytywnym, dzieciaki szwendają się po gaju bez celu, czy kręcą "jackassy" komórkami. Samorządowcom widocznie nie zależy na utrzymaniu chociaż garstki młodszego pokolenia w Mońkach...

Gregor: Brakuje nam sprzętu, ponieważ to, czym dysponuje MOK na dzień dzisiejszy to śmiesznie mało, miejsc (niezapomniany Prolog), gdzie odbywałyby się przez okrągły rok naprawdę dobre koncerty i bez zbędnej dyscypliny (suche gardło) oraz jak największej liczby maniaków kochających metal i tworzących karkołomny młyn pod sceną oczywiście przy dźwiękach Lollipop.

Czy moniecka scena jest czegoś warta? Czy dzieje (lub kiedykolwiek działo) się tu coś ciekawego?

Pronio: W tej chwili ciężko mówić o monieckiej scenie. Starsze ekipy powykruszały się z "biznesu", młodziaki nie palą się do gry. Pół biedy, że jest komu przychodzić na koncerty. Bywało lepiej.

Pablos: Jaka scena? Są dwie kapele na wskrzyż... Szkoda, że młodzi ludzie nie muzykują. Mało jest takich zapaleńców jak my haha. Patrząc w przeszłość to TOMAHAWK najbardziej rozsławił Mońki. Miejscem strategicznym każdego hardrock`owca jest Rokita. Bar, który promuje bardzo intensywnie od wiosny do późnej jesieni muzykę underground`ową. Również MOK organizuje hard koncerty. Oby ich było jak najwięcej.

Gregor: Prawda jest taka, że sielskie czasy monieckiej sceny są już niestety za nami. Gdzie te prywatki niezapomniane...

Bazyl: Moniecka scena umarła dawno temu, a warta jest złotego fredyryka za całokształt, za piękną przeszłość...

Dejw: Moniecka scena zapisała się chyba znaczniej na mapie Polski tylko poprzez TOMAHAWK. Przeglądając jakiś czas temu pewien warszawski zine, byłem zaskoczony, że ludzie kojarzą ten zespół, wspominają o nim. Natomiast obecnie, chyba nic się na naszej lokalnej scenie nie dzieje.

Czy doczekamy się kiedyś Waszej strony internetowej i płyty?

Bazyl: Na 100%!

Pronio: Dajcie nam jeszcze trochę czasu, Lollipop nawet urodzin jeszcze nie obchodził, a tu już płyty, kontrakty, trasy koncertowe, Eurowizja, MTV itp. Intensywnie myślimy zarówno nad stroną i nad płytą. Mam nadzieję, że na myśleniu nie poprzestaniemy i na urodziny kapeli będziemy mogli się pochwalić jakąś sensowną demówką.

Dejw: Priorytetem Lollipop jest zrobienie swojego repertuaru. Takiego, by wypełnił nam set koncertowy. Później można postarać się o nagranie demo, co - mam nadzieję - pozwoli nam grać dziesiątki, setki koncertów. Następnie kontrakt, duża płyta, o którą pytasz, tournee, groupies i ogólnie... rock`n`roll haha. Chcę się zestarzeć jak Keith Richards.

Pablos: Na razie skupiamy się na tworzeniu nowych kawałków. Demo planujemy na wiosnę. Strona na pewno będzie, ale wszystko w swoim czasie.

Gregor: Czas pokaże...

Kilka słów od siebie na zakończenie.

Dejw: Dzięki za wsparcie monieckiej publiczności. A szczególnie za pamiętny koncert w Rokicie. Nie mogłem uwierzyć w to, co się tam działo. Dziękujemy za wywiad!

Bazyl: Pokój wszystkim. Trwajcie w milości. Elo!

Pablos: Wielkie buzi dla fanek Lollipop haha.

Gregor: Lubię ser.

aktualności

historia