Ks. Paweł Stanisław Grzybowski (1874 - 1932)

W związku z 90 - tą rocznicą śmierci ks. Pawła Grzybowskiego związanego przez dużą część swojego życia z parafią w Krypnie postanowiłem przypomnieć życiorys tego nietuzinkowego duszpasterza.

Urodził się 4 listopada 1874 r. w majątku Ryżakowo, w pobliżu Wielkich Łuków, guberni pskowskiej, w rodzinie ziemiańskiej. Ojciec jego był nie tylko właścicielem ziemskim, ale także nadleśniczym w tamtejszych lasach państwowych. Matka Klaudia, z domu Światopełk - Mirska, była osobą wrażliwą na potrzeby i niedostatek bliźnich i takiej postawy uczyła swego jedynaka.

Mały Polo (tak nazywano go w rodzinie) po edukacji w domu rodzinnym i rocznym pobycie w szkole ludowej wstąpił do gimnazjum realnego w Wielkich Łukach. W roku 1891, jako uczeń VI-tej klasy został usunięty ze szkoły z tzw. wilczym biletem za odmowę śpiewu w cerkwi. Wyjechał do Petersburga, gdzie imał się różnych prac fizycznych. Najdłużej, bo 1,5 roku pracował jako ślusarz. W tym czasie wstąpił do partii socjalistycznej, którą szybko opuścił, poznawszy jej założenia antyreligijne.

W roku 1893 zdał maturę jako eksternista w V realnym gimnazjum w Petersburgu. Po maturze w 1893 r. zapisał się na Wydział Matematyczny Uniwersytetu Petersbuskiego i od razu przystąpił do tajnej organizacji patriotycznej. Jednak już w grudniu tego roku w czasie rozruchów na Uniwersytecie musiał uciekać z Petersburga. Zatrzymał się w toropeckim powiecie guberni pskowskiej. W maju 1894 r. otrzymał posadę nauczyciela w ziemiańskiej szkole ludowej w Siole Pokrowskim. Został również instruktorem w tamtejszej wzorowej pasiece pszczelarskiej.

Po roku pracy w szkole, latem 1895 r., udał się z ekspedycją Towarzystwa Geograficznego, do Azji Środkowej. Rozruchy na granicy z Afganistanem zmusiły go niebawem do przeniesienia się na Krym i do Odessy. W 1897 r. wyjechał z Odessy do Wilna. Miał wówczas 23 lata i dobre rozeznanie swoich życiowych zainteresowań Wybór Wilna, miasta z polską tradycją i Wileńskim Seminarium Duchownym, kształcącym kapłanów do pracy na dawnych ziemiach polskich, odpowiadał duchowym i patriotycznym dążeniom Pawła.

W realizacji swojej decyzji napotkał poważną przeszkodę. Był nią zdecydowany sprzeciw ze strony ojca, który zaplanował synowi karierę świecką. Ostatecznie Paweł Grzybowski bez zgody i wiedzy rodziców wstąpił w 1900 r. roku do Seminarium Duchownego Diecezji Wileńskiej. Dopiero po dwóch latach pobytu w Seminarium przyjechał do rodzinnego domu. Ojciec widząc go w sutannie wpadł w wielką złość i postanowił wydziedziczyć go z majątku. Między rodzicami wybuchło na tym tle wielkie nieporozumienie, które doprowadziło do ich rozejścia się. Odtąd matka ks. Pawła, aż do swojej śmierci w 1927 r. w Starosielcach, była stale blisko syna, jako jego serdeczna powiernica i najlepszy przyjaciel.

Święcenia kapłańskie ks. Paweł Grzybowski przyjął z rąk ks. Biskupa Edwarda Roppa w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej 25 czerwca 1905 r. w katedrze wileńskiej. Po święceniach został mianowany wikariuszem parafii farnej w Grodnie i prefektem tamtejszych szkół. Rozpoczęta działalność duszpasterska ks. Grzybowskiego zbiegła się z ogłoszonym w tym czasie przez cara Mikołaja II Ukazem Tolerancyjnym. Chociaż ukaz ten nie uprawniał do swobodnego prowadzenia przez Kościół działalności społecznej, to taką właśnie działalność zaczął prowadzić młody duszpasterz.

Rozwinął na terenie Grodna akcję charytatywną wobec wszystkich potrzebujących wsparcia materialnego i moralnego, nie wyłączając Żydów. Propagował na szeroką skalę akcję trzeźwościową. Najbardziej niebezpieczna, grożąca poważnymi konsekwencjami, to było tajne polskie nauczanie. Oddał swoje mieszkanie na konspiracyjną polską szkołę i nie cofnął się przed ryzykiem. Pragnął, by dziatwa poprzez naukę ojczystego języka i historii polskiej wzrastała w umiłowaniu swojej ojczyzny.

Szeroko rozwinięta działalność społeczno - wychowawcza ks. P. Grzybowskiego była w wielkiej mierze inspirowana i wspomagana przez znaną nie tylko w Grodnie, pisarkę i działaczkę oświatową, Elizę Orzeszkową. Praca ks. Pawła w tajnym nauczaniu została jednak zdekonspirowana. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Grodnie został skazany na: usunięcie ze stanowiska kościelnego na trzy miesiące i pozbawienie wolności na miesiąc. Po skończeniu kary ks. Paweł nadal pracował w Grodnie, zaprzestając swojej działalności społecznej. Parę miesięcy później został mianowany na proboszcza parafii Krypno. Tam wcielał w życie swoje kapłańskie doświadczenie i praktyki w dziedzinie oświatowo-wychowawczej. Miał wówczas 36 lat i pięć lat kapłaństwa. W 1915 r. Ks. Grzybowski przeprowadził poważny remont kościoła krypniańskiego i wybudował nową murowaną plebanię. Aktywnie prowadził konspiracyjną działalność niepodległościową. Stworzył w parafii Związek Młodzieży Polskiej. W organizacji starano się pogłębiać świadomość narodową i rozbudzać potrzebę wewnętrznego, moralnego rozwoju jej członków, by w efekcie ukształtować poprawną postawę w dążeniach niepodległościowych. Inną organizacją, do której ks. Paweł osobiście należał i którą aktywnie popierał, była Polska Organizacja Wojskowa. Formacja ta o charakterze militarnym doskonaliła swoich członków w sztuce wojennej. Ks. Grzybowski młodzież krypnieńskiej parafii osobiście zachęcał i namawiał do zgłaszania się do POW, sam też odbierał od niej przysięgę wojskową, a na plebanii w Krypnie przechowywał jej broń.

Intensywna działalność niepodległościowa nie mogła ona ujść uwadze wojskowych władz niemieckich. Został aresztowany i wywieziony w głąb Niemiec i internowany w klasztorze bernardynów w Fuldzie. Przebywał tam do wybuchu rewolucji niemieckiej (3.11.1918). Wrócił do Krypna przed opuszczeniem Białegostoku przez cofające się wojsko niemieckie. Pozostałe w tym mieście zrewoltowane oddziały wojskowe Soldaternatu (Rady żołnierskiej) dokonywały grabieży, rozbojów i aresztowań Polaków. Ks. Paweł Grzybowski został również aresztowany i osadzony w białostockim więzieniu, gdzie przebywał do całkowitego usunięcia Soldaternatu z Białegostoku tj. do 19 lutego 1919 r.

W tymże 1919 r., Ówczesny biskup wileński przeniósł ks. Pawła Grzybowskiego do Starosielc i zlecił mu objęcie nowopowstałej parafii przy rewindykowanym prawosławnym kościółku w pobliżu dworca kolejowego. Jako pierwszy proboszcz w Starosielcach organizował życie parafialne od podstaw. Pionierską pracę duszpasterską przy kościele łączył ze stanowiskiem etatowego prefekta w tamtejszych szkołach.

Trzynastoletnia służba ks. Pawła Grzybowskiego w Starosielcach zapisała się bardzo wyraźnymi zgłoskami. Cały swój czas poświęcał dla innych, swoje dochody finansowe rozdawał potrzebującym, bez względu na ich wyznanie i przekonania polityczne. Owa działalność charytatywna była wielopłaszczyznowa. Nikt z ówczesnych białostockich kapłanów nie wspierał tak często, tak obficie i tak bezinteresownie Żydów, jak ks. Grzybowski. Serce i pomocy finansową okazywał także prawosławnym. Była to więc także działalność ekumeniczna w ewangelicznym rozumieniu. Nie wszystkim jednak parafianom taka działalność podobała się. Nazywali go dziwakiem i oryginałem. A przecież ten dziwak i oryginał również im i ich rodzinom świadczył szeroką charytatywną pomoc. Przez kilka lat prowadził w Starosielcach dożywianie grupy biednych uczniów, z którymi jadł obiady.

Obok działalności charytatywnej i ekumenicznej, ks. Paweł Grzybowski kontynuował w Starosielcach umiłowaną przez siebie pracę dydaktyczno-wychowawczą z młodzieżą szkolną i pozaszkolną. Jego czteropokojowa plebania, poza pokojem matki, była we władaniu młodzieży. Tutaj mieścił się warsztat stolarski, w którym jako zapalony hobbysta, przyuczał swoich podopiecznych nawet do artystycznego meblarskiego rzemiosła. Tutaj też w pokoju połączonym z werandą była świetlica, gdzie jego umiłowani harcerze mieli swoje częste spotkania. Tutaj harcerskie pieśni, wyśpiewywane pełną piersią, rozbudzały ich wyobraźnię: "o rycerstwie znad kresowych stanic, o obrońcach naszych polskich granic". Tu rodziły się pomysły gier i zabaw terenowych oraz plany harcerskich wycieczek i obozów.

Odszedł z niespodziewanie, nagle i tragicznie. Stało się to 16 sierpnia 1932 roku. Miał niespełna 58 lat. 15 sierpnia 1932 r. spełniał posługę duszpasterską w swojej parafii, ale myślami już był przy jutrzejszym wyjeździe na obóz do swoich harcerzy w Rybnikach. Był tam jeden dzień, harcerze nie chcieli się z nim tak szybko rozstawać więc pozostał z nimi na apelu i ognisku. Tym samym spóźnił się na ostatni pociąg do Białegostoku i Starosielc. Postanowił zanocować, by rankiem wrócić do swojej parafii i przespać się na sianie w stodole należącej do tamtejszej gajówki. Było już późno i ciemno gdy wchodził po drabinie do sąsieka wypełnionego sianem, niestety drabina po której wchodził osunęła się w dół i ks. Paweł runął z kilku metrów na stojącą na dole żelazną sieczkarnię. Stracił przytomność i po kilku godzinach zmarł.

Pogrzeb ks. Pawła Grzybowskiego był manifestacją uczuć miłości, przywiązania i głębokiego smutku dziatwy i młodzieży po stracie swego opiekuna i powiernika. W jego pogrzebie wzięli udział nie tylko duchowni i wierni kościoła rzymskokatolickiego, lecz również duchowni i świeccy wyznawcy kościoła unickiego, prawosławnego, protestanckiego oraz wspólnoty żydowskiej. Ich udział był najlepszym dowodem i sprawdzianem, jak owe społeczności religijne odbierały i oceniały pracę duszpasterską i społeczną zmarłego kapłana Ksiądz Paweł Grzybowski został pochowany na cmentarzu starosielskim obok swojej matki. Nad grobem zbudowano skromną kapliczkę. Odwiedzającym grób napis przypomina słowa Chrystusa Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci najmniejszych, mnieście uczynili (T. 25.40).

Opracował: Arkadiusz Studniarek

Źródło:

  • - ks. Kazimierz Kułakowski, Ks. Paweł Stanisław Grzybowski (1874 - 1932), [w] Białostocczyzna 3/23 1991, s. 26-29
  • - https://konto.onet.pl/auth.html?app_id=poczta.onet.pl.front.onetapi.pl


2006 © e-monki.pl & A. Studniarek