150 rocznica wybuchu powstania styczniowego - potyczka pod Jaświłami

Powstanie wybuchło 22 stycznia 1863 r. i trwało do późnej jesieni 1864 r. Z terenu Obwodu Białostockiego najaktywniej w ruch powstańczy włączyła się drobna szlachta. Nie przystąpienie do zrywu powstańczego bogatej szlachty było z pewnością podyktowane obawami przed powstaniem społecznym. Strach przed uzbrojonymi chłopami i drobną szlachtą zdecydował o odcięciu się tej warstwy społecznej od prowadzonych walk. Na terenie bagien biebrzańskich i lesistych obszarach Puszczy Augustowskiej działało wiele oddziałów powstańczych. Największym oddziałem była grupa powstańców dowodzona przez Konstantego Ramotowskiego, legendarnego "Wawra". Jedną z potyczek oddział "Wawra" w 1863 r. stoczył pod Jaświłami.

Swój oddział Konstanty Ramotowskiego zorganizował w marcu 1863 r. w okolicach Komorowa ze słabo uzbrojonych i niekarnych rozbitków powstańczej partii Zameczka (ok. 200 ludzi). Krążył z nim początkowo na pograniczu województwa płockiego i augustowskiego unikając starć z Rosjanami, a następnie forsownym pięciodniowym marszem przeszedł w głąb województwa augustowskiego zbierając po drodze licznych ochotników. Nieustannie ścigany wymknąwszy się oddziałowi Matniejewowa pod Białaszewem ruszył w kierunku Osowca. Następnie po przejściu Biebrzy i zatopieniu promów zanocował w Downarach. Rankiem 1 kwietnia przez Budy, Owieczki, Białosuknie oddział "Wawra" ruszył w kierunku Jaświł. W nocy z 1 na 2 kwietnia powstańcy nocowali we wsi Jadeszki m.in. u Pana Klozy na skraju wsi. 2 kwietnia, gdy powstańcy skierowali się w kierunku Mikicina zostali zaatakowani przez kolumnę moskiewską majora Dewela (źródła też podają Demela). Major Dewel wyruszył śladem oddziału Ramotowskiego ze Szczuczna. Część swoich ludzi wysłał wzdłuż prawego brzegu Biebrzy z resztą ruszył na Osowiec i dalej za oddziałem powstańców. Do potyczki doszło 2 kwietnia 1863 r. w trójkącie: Jaświły, Mikicin, Jadeszki. Oddział majora Dewela w czasie potyczki liczył ok. 500 żołnierzy (243 piechurów, 100 kozaków i 150 obieszczków - straży leśnej).

O zbliżającym się oddziale kozaków powiadomił powstańców mieszkaniec Jaświł, a zarazem łącznik oddziału Jan Kawałko pseudonim "Cichy Jaśko". Dnia 2 kwietnia dopadł Dewel powstańczy oddział maszerujący bezleśną okolicą, między "Wielkimi Jaszwilami, a Mikiczynem". Kozacy rozrzuciwszy się po obu stronach drogi w odległości, na którą licha broń powstańcza nie donosiła, rozpoczęli skuteczny ogień przeciw powstańcom. Przy pierwszych zaraz strzałach wszczął się popłoch w oddziale, lecz niebawem udało się Wawrowi przy pomocy dowódcy kompanii Grzymały, dowódcy kosynierów Tadeusza Wojczyńskiego, oficera Klimkiewicza i adiutanta Rządkowskiego, zaprowadzić ład w oddziale i poprowadzić go dalej w porządku. Przez cały dzień trwał pochód pod ogniem nieprzyjacielskim, bez możności zatrzymania się dla posiłku lub odpoczynku. Kto stracił siły i nie mógł iść, ginął mordowany przez kozaków. Na szczęście piechota moskiewska, zdążając na podwodach, nie mogła podejść do oddziału, który zszedłszy z drogi szedł polami. Po 7 godzinach ciągłego marszu oddział dotarł do Suchowoli, gdzie po zniszczeniu mostu przy młynie uwolnił się od pościgu. Następnie powstańcy skryli się w lasy Sztabina w leśnictwie Balinka. Potyczka pod Jaświłami nie przyniosła dużych strat powstańcom, zginęli w większości maruderzy odłączający się od oddziału. Część ludzi "Wawra" w zamieszaniu porzucała broń opuszczając powstańców. W oddziale Ramotowskiego oprócz wyżej wspomnianego Jana Kawałko czynnie walczyli inni mieszkańcy Jaświł i okolic m.in. Tałałaj z Mociesz, Rudziński i Andrelczyk z Jaświł. Dziedzic z dworku w Jaświłkach, także przystąpił do powstańców, ale niestety nigdy już nie wrócił do domu.

W 1967 r. u znanego ówcześnie regionalisty Jakuba Antoniuka z Dobrzyniewa odczytano z modlitewnika francuskiego z roku 1862 zaszyfrowaną wiadomość: "Po spokojnym noclegu w Downarach grupa imci pana Jana Makowskiego idąc w ariergardzie partii pana pułkownika Wawra została dopadnięta 2 aprela [kwietnia] w sąsiedztwie Mikicina przez Moskali i rozproszona przez kozaków po ponownym zebraniu się w uszczuplonym stanie zadecydowano powrót do domu zdobyty więc w pierwszym starciu pod Mikicinem taraban zostawiony do czasowej dyspozycji plebana kalinowskiego a część zbędnej broni zakopano o dziesięci kroków na wschód od wielkiego jałowca przy drodze do Jaskry resztę broni ukryto w wydmie piaszczystej na błotach na południe od Jaworówki na skrzyżowaniu linii prostych kościół w Dobrzyniewie młyn w Złotoryi ostatni zachodni dom w Jaworówce dworek imci pana Ksawerego Makowskiego do czasu naszej nowej odpowiedniej chwili." Wspominany taraban odnaleziony został na plebani w Kalinówce Kościelnej, podobnie jak ukryta przez powstańców zbędna część uzbrojenia.

Oddział "Wawra" stoczył wiele zwycięskich potyczek z wojskami carskimi, między innymi pod Jastrzębną, Kadyszem i Gruszkami. Dopiero po ciężkiej bitwie pod Kozim Rynkiem 20 czerwca 1863 r. powstańcy zmuszeni zostali do wycofania się do Puszczy Kurpiowskiej.

W powstaniu aktywnie uczestniczyli mieszkańcy Goniądza i najbliższych okolic. Wielu z nich walczyło właśnie w oddziale Konstantego Ramotowskiego. Wielu przepadło bez wieści. Inni zmarli na zesłaniu. W jednym z pamiętników, zachował się inna wzmianka świadcząca o przychylnym nastawieniu mieszkańców tych okolic do powstania. W okolicach Knyszyna i Goniądza zbierał konie powstańczy oddział Arciszewskiego. Udało się im tu zebrać 16 wierzchowców. Jednego z nich ofiarował właściciel Mikicina - Kazimierz Moniuszko. Na pięknym arabie jeździł potem dowódca oddziału.

Arkadiusz Studniarek


2013 © e-monki.pl & A. Studniarek