Bitwy o Twierdzę Osowiec w latach 1914-1915

Nazwa Osowiec pochodzi od uroczyska puszczańskiego porośniętego osiną. Wieś powstała przed 1548 r. na terenie Puszczy Dybła, przy trakcie prowadzącym z Litwy na Mazowsze. W 1775 r. Osowiec otrzymał prawa miejskie. W czasie Powstania Styczniowego oddział K. Ramotowskiego "Wawra" stoczył w pobliżu Osowca bitwę z Rosjanami. Po wybudowaniu w 1873 r. linii kolejowej z Grajewa do Brześcia, docelowo łączącej Królewiec z Odessą, wzrosło znaczenie strategiczne Osowca.

Przygotowując obronny plan wojenny Rosja musiała zabezpieczyć północną część Królestwa Polskiego, narażoną na uderzenie z terenu Prus Wschodnich. Odcinek pomiędzy Niemnem i Narwią w dużej mierze chroniony był przez naturalną przeszkodę terenową, jaką są Bagna Biebrzańskie. Jedynie w rejonie Osowca przeszkoda ta była łatwa do sforsowania, a ponadto miejsce to było bardzo zbliżone do granicy pruskiej. To zadecydowało o budowie twierdzy.

Zasadnicze działania w tym zakresie zostały podjęte w 1882 r. Do tego czasu przeprowadzono tylko pomiary geodezyjne, wytyczono położenie fortyfikacji w terenie oraz przymusowo wykupiono ziemię od chłopów. Pierwsze trzy forty: Centralny (I), Zarzeczny (II), Szwedzki (III) projektował i pełnił nadzór przy ich budowie (1882 - 1891) gen. inż. Rościsław W. Krassowski. Ostatnim czwartym fortem, zwanym Nowy (1891 - 1892) zajmował się już sztabskapitan (późniejszy generał) Nestor A. Bujnicki. Rdzeniem fortyfikacji w Osowcu stał się Fort I połączony z Fortem III. Uzupełniał ją Fort IV oraz Fort II.

W chwili wybuchu wojny światowej garnizonem kierował generał - porucznik Karol August Szulman. Zastąpił go na tym stanowisku w styczniu 1915 r. generał Mikołaj Brzozowski, który dowodził twierdzą aż do jej opuszczenia w sierpniu 1915 r. Garnizon składał się z jednego pułku piechoty, dwóch batalionów artylerii, kompanii saperów i jednostek wsparcia. Oddziały forteczne uzbrojono w prawie 200 dział kalibrów od 57 do 203 mm. Piechota posiadała karabiny Mosina wz. 1891, duńskie karabiny maszynowe Madsen wz. 1903, ciężkie karabiny maszynowe Maxi wz. 1902 i 1910, jak również działka systemu Gatlinga.

Na początku I wojny światowej Osowiec był twierdzą 3 kategorii. Jego stanowiska były bardzo słabo rozwinięte. Swoją obronność zawdzięczał zabagnionemu terenowi doliny Biebrzy, co w znacznym stopniu utrudniało obejście twierdzy.

Reasumując należy stwierdzić, że Twierdza Osowiec była pograniczną strażnicą, chroniącą dogodne przejście w kierunku Rosji od strony granicy Prus Wschodnich. Zamykała linię kolejową Grajewo-Brześć i zagradzała w ten sposób najbliższy i bardzo wygodny dostęp do ważnego strategicznie białostockiego węzła kolejowego. Blokując przeprawę przez rzekę Bóbr, znaną wówczas pod nazwą Szwedzki Bród, stanowiła jednocześnie wygodny przyczółek dla ruchu wojsk rosyjskich dla natarcia mającego na celu opanowanie obszaru Prus Wschodnich. Od początku XX stulecia do początku Wielkiej Wojny Rosjanie stale umacniali osowiecką twierdzę. W czasie mobilizacji 1914 roku a następnie z początkiem działań wojennych, zwłaszcza od października 1914 r. po luty 1915 r. umocnienia twierdzy w znacznym stopniu zostały rozbudowane poprzez utworzenie nowych, rozległych pozycji polowych.

Obszar twierdzy podzielono na trzy pozycje obronne: główną - od folwarku Klewianka do Fortu IV (w jej skład wchodziło pięć punktów oporu: Goniądz, Fort I, Góra Skorbielewa, Forty III i IV, oraz ufortyfikowane przedpole), zarzeczną (Fort II) i nowobudowaną sośnieńską. Na przełomie września i października na uzbrojeniu twierdzy były 133 działa ciężkie, a ponadto w kaponierach i półkaponierach były 43 armaty kaliber 57 mm, oraz 24 armaty 76 mm w trzech bateriach artylerii wypadowej. Poza tym w twierdzy znajdowały się armaty przeciw szturmowe i polowe innych wzorów. W połowie września wojska rosyjskie 1 i 2 Armii po klęsce pod Tannenbergiem i nad Jeziorami Mazurskimi cofnęły się na linię Niemna, Biebrzy i Narwi. W tym czasie Twierdza Osowiec od 26 do 29 sierpnia 1914 r. stała się jednym z centrów koncentracji nowotworzonej 10 Armii. Twierdza dla tworzącej się armii pełniła rolę bazy zaopatrzeniowej i węzła komunikacyjnego. Wojska niemieckie, prowadzące pościg za wycofującymi się armiami rosyjskimi, w połowie września dotarły na dalekie przedpola Twierdzy Osowiec, zdobywając w krótkich walkach Grajewo i Szczuczyn. 17 września gen. Paul von Hindenburg wydał Dywizji Landwery rozkaz ataku na twierdzę. 19 września komendant twierdzy gen. lejtn. A.A. Szulman zgodnie z otrzymanym rozkazem ogłosił w twierdzy stan oblężenia.

Tego samego dnia nad twierdzą pojawiły się samoloty niemieckie, które prowadziły rozpoznanie fortyfikacji. 21 września doszło do pierwszych starć garnizonu twierdzy z nacierającym przeciwnikiem. Dwa dni później w nocy z 23 na 24 września oddziały garnizonu przeprowadziły na wszystkich kierunkach rozpoznanie walką, dzięki czemu rozpoznano niemieckie ugrupowanie. 25 września skoncentrowana w lesie białaszewskim niemiecka artyleria oblężnicza rozpoczęła bombardowanie twierdzy, w tym armatami 210 mm sprowadzonymi z Królewca. Od następnego dnia Niemcy prowadzili ostrzał twierdzy przez całą dobę. Początkowo artyleria forteczna miała duże trudności w zwalczaniu baterii oblężniczych, gdyż brak było rozpoznania stanowisk baterii wroga. Jednak dzięki wysiłkom kompanii aeronautycznej i obserwatorów artylerii mogła przystąpić do równorzędnej walki.

28 września niemiecka piechota ruszyła do szturmu, który załamał się w ogniu zaporowym artylerii fortecznej. Natarcie 10 Armii Rosyjskiej w lasach augustowskich zmusiło Niemców 29 września do rozpoczęcia wycofywania wojsk spod Twierdzy Osowiec. W czasie odwrotu Niemców załoga twierdzy dokonała udanego wypadu, w wyniku, którego oddziały rosyjskie zdobyły zapasy materiałów i sprzętu wojskowego, zgromadzonego przez nieprzyjaciela oraz kilka ciężkich dział. Działania wojenne roku 1914 dla twierdzy Osowiec zakończyły się jej utrzymaniem przez armie carską.

Drugi atak miał miejsce 3 lutego 1915 r., kiedy to Niemcy przystąpili do akcji mającej na celu zajęcie Osowca, z jednoczesnym atakiem na Łomżę. Załoga twierdzy, wchodząca w skład 10 armii robiła częste wypady niepokojące przeciwnika. Jednocześnie umacniano pozycję twierdzy przygotowując ją na wszelkie ewentualności. 1 dywizja niemieckiej obrony krajowej bezskutecznie próbowała zająć pozycję sośnieńską. 17 lutego Niemcy znajdowali się w odległości 10 km od Osowca. Zamierzali oni za wszelką cenę przejść linię Biebrzy i Narwi zdobywając Osowiec i Łomżę. Pod twierdzę sowiecką podciągnięto artylerię oblężniczą wycofaną spod Łomży. Mniemano, że jej użycie da podobnie genialne efekty, jak przy oblężeniu twierdz francuskich. Ostrzał rozpoczęto 25 lutego. Niemcy rozporządzali 10 armatami kalibru 100 mm i 2 kalibru 150 mm, 32 haubicami polowymi i taką sama liczbą moździerzy, 4 moździerzami i 3 działami najcięższego kalibru do 420 mm włącznie. Wystrzelili oni około 200 tys. pocisków o kalibrze ponad 100 mm. W samej twierdzy Rosjanie naliczyli około 30 tys. lejów. Do korygowania ognia artylerii Niemcy używali samolotów i balonów na uwięzi. Mimo tak ciężkiego ostrzału Rosjanie utrzymali pozycję sośniańską. Ostatecznie próba przełamania przez Niemców pozycji obronnej na Biebrzy spełzła na niczym i wycofali oni swoje oddziały na linię Rajgród - Szczuczyn.

Do lipca 1915 r. działania pod Osowcem miały charakter drugorzędny. Pod koniec miesiąca w związku z akcją zaczepną grupy Galwitza i 8 Armii niemieckiej postanowiono wykonać atak gazowy na pozycję sośniańską. Na pozycjach ustawiono 30 gazowych baterii w postaci kilkunastu tysięcy tzw. balonów. Wszystkie baterie zostały dobrze zamaskowane, a do każdej ich grupy, co jak uczy historia było charakterystyczne dla niemieckiej wojennej myśli technicznej, prowadziła linia telefoniczna. Ponad 10 dni z utęsknieniem czekano na pomyślny wiatr. W końcu 6 sierpnia o godzinie 4 rano po raz kolejny na wschodnim froncie pojawił się "upragniony" gaz. Niemiecka piechota miała atakować w następujący sposób: 76. Pułk Landwehry wprost na pozycję Sośnieńską, do wysokości tzw. Domu Gajowego. 18. Pułk Landwehry i 147. Batalion Rezerwowy miały nacierać po obu stronach linii kolejowej i przedzierając się do Domu Gajowego, atakować wspólnie z 76. Pułkiem pozycję za rzeką. Zadaniem 5. Pułk i 41.Rezerwowego Batalionu był atak na Białogrondy, przedarcie się przez tę pozycję i szturm na Fort Zarzeczny. Niemiecka rezerwa w składzie 75. Pułku Landwehry i dwóch rezerwowych batalionów miała nacierać wzdłuż linii kolejowej wzmacniając idący tam 18. Pułk Landwehry. Na potrzeby ataku pozycji Sośnieńskiej i zarzecznej, zebrano następujące siły: 14 batalionów piechoty,1 batalion saperów, 30 ciężkich dział i 30 baterii trującego gazu.

Nocą, 6 sierpnia Białogrondy - przodująca pozycja Twierdzy Osowiec obsadzona była na prawej flance przez rosyjską 1 Kompanię Ziemlańskiego Pułku i dwie kompanie opołczeńców. W centrum, pozycje od Kanału Rudzkiego do reduty centralnej zajmowały 9., 10. i 12. kompania tego pułku oraz kompania "świeżych" opołczeńców. Lewą flankę trzymała 11. kompania tego samego pułku. Przy Domu Gajowego, jako rezerwa, stała jedna kompania opołczenia. W ten sposób pozycję Sośnieńską zajmowało pięć kompanii 226. Piechotnego Ziemlańskiego Pułku i cztery kompanie pospolitego ruszenia, czyli razem dziewięć kompanii piechoty. Niemcy puścili gaz i otworzyli niezwykle silny ogień artyleryjski, po czym, na sygnał rakiet sygnalizacyjnych, niemiecka piechota rozpoczęła natarcie. Wdzierający się gaz poczynił ogromne straty w szeregach obrońców pozycji Sośnieńskiej. Poległy 9., 10. i 11. Kompania Ziemlańskiego Pułku. W 12. kompanii pozostało 40 ludzi przy jednym karabinie maszynowym. Tymczasem, z trzech pełnych kompanii, które broniły pozycji Białogrondy, pozostało przy życiu 60 żołnierzy przy dwóch karabinach maszynowych. W tych warunkach Niemcy mogli szybko opanować całą przednią pozycję i rzucić się do szturmu pozycji Zarzecznej, jednakże natarcie rozwijało się niezwykle powoli. Na prawej flance 76. Pułk Landwehry otoczyła chmura gazu. Zatruci Niemcy zostali zatrzymani jednocześnie przez ogień dogorywających resztek rosyjskiej 12. kompanii. Na lewej flance niemiecki 5. Pułk w żaden sposób nie mógł wybić sobie przejścia w pozycji Białogrondy. Tymczasem wciąż "zdrowy" 18. Pułk Landwehry szybko opanował rosyjskie okopy pierwszej i drugiej linii w rejonie Kanału Rudzkiego i linii kolejowej, osiągając polną drogę wiodącą na Białogrondy.

Ta droga przechodziła przez jedyny na kanale most. Zajęcie tego mostu odcięło umęczoną gazem pozycję Białogrondy od pozostałych umocnień Sośnieńskiej pozycji. Jej dowódca rozwinął kompanię opołczeńców na okolicznych piaszczystych pagórkach, w prawo od okopów rezerwy i rozkazał atakować, ale kompania "zdemoralizowana" przez atak gazowy, straciwszy ponad połowę żołnierzy nie zatrzymała nacierających Niemców. Z minuty na minutę sytuacja stawała się krytyczna. Komendant Twierdzy polecił dowódcy 2 oddziału, rzucić do kontrataku wszystkie siły pozycji Zarzecznej. Artyleria forteczna otworzyła ogień wprost na pierwszą i drugą linię okopów Sośnieńskiej. Tymczasem pozostałe siły Twierdzy czekały w gotowości do odbicia szturmu. Forteczne działa, nie bacząc na otumanionych gazem artylerzystów, otworzyły ogień z dziewięciu ciężkich i dwóch lekkich baterii skutecznie spowalniając natarcie 8. Pułku Landwehry. Wówczas trzy zatrute kompanie 226. Ziemlańskiego Pułku, mimo utraty ponad połowy żołnierzy, rozwinęły się po obu stronach linii kolejowej i rozpoczęły… regularne natarcie. Rosyjska 13. kompania napotkała żołnierzy niemieckiego 18. Pułku, i z przerywanym kaszlem okrzykiem "urra" rzuciła się na bagnety. Ten atak "nieboszczyków", jak wspominał naoczny świadek walki, tak przeraził Niemców, że nie przyjęli boju i w popłochu rzucili się w tył. Wielu zginęło przed drugą linią okopów od ognia rosyjskich dział. Teraz 14. kompania, połączywszy się z resztkami 12. kompanii, słaniając się, wybiła Niemców z kolejnej linii okopów, którzy wycofując się bezładnie, porzucali zdobyte uprzednio działa i karabiny maszynowe. Do godziny 11 Sośnieńska pozycja została odbita przez otumanionych gazem, nielicznych Rosjan. Zakończył się kolejny szturm, w którym Niemcy pokładali tak wiele nadziej.

Straty garnizonu Twierdzy były znaczne. Nie mniejsze poniosły niemieckie pułki. Ataków nie wznowiono, chociaż przez 12 godzin układ pozycji był dla Niemców nadzwyczaj pomyślny: otwarto w nich przejścia, uzbrojenie przeciw szturmowe zostało w połowie zniszczone, a na samych pozycjach stały tylko trzy słabe, zmęczone i zatrute gazem kompanie. Jaka była przyczyna porażki Niemców? Jak kilkudziesięciu na wpół zatrutych, umęczonych strzelców 226. Pułku zmusiło do ucieczki trzy pułki niemieckiej Landwehry? Rankiem 6 sierpnia, niemiecka piechota po wypuszczeniu gazu zbyt wcześnie poszła do natarcia i po raz kolejny, dostając się w zjadliwe chmury poniosła ogromne straty. W 18. Pułku Landwehry wybuchła panika. Także już wcześniej, wielu niemieckich żołnierzy uważało, że błota Bobra są po prostu nie do przebycia… Z niechęcią szli do szturmu Twierdzy, odbijając raczej "krok w miejscu", czym jak najspieszniej posuwać się do przodu. Być może, jak twierdzą Rosjanie, jednym z elementów porażki Niemców była także ogromna wytrzymałość rosyjskiego żołnierza… Wydaje się jednak, iż głównym sprawcą po raz kolejny był gaz.

Gazy puszczone przez Niemców 6.VIII, miały ciemnozielony kolor. Był to chlor z domieszką bromu. Gazowa fala przy wypuszczaniu rozlała się na około 3 km froncie, i zaczęła szybko rozchodzić się na boki, aby pokonując 10 km rozlać się na szerokość 8 km. Wysokość chmury osiągnęła ok.15 m. Wszystko co żyło na zewnątrz Twierdzy zostało śmiertelnie zatrute.

Duże straty poniosła w czasie prowadzenia ognia forteczna artyleria. Nie biorący udziału w boju, ratowali się w koszarach, schronach, domach mieszkalnych, szczelnie zamknąwszy drzwi i okna, obficie polewając je wodą.12 km od rejonu wypuszczenia gazu, w kilku wsiach zostało ciężko zatrutych 18 osób, wiele koni i krów.

Gaz długo stał w lasach, rowach, a nawet w niedużym zagajniku odległym 2 km od twierdzy. Szosa do Białegostoku była nieczynna przez następne 16 godzin. Zieleń w Twierdzy i w najbliższym rejonie została całkowicie porażona. Liście na drzewach pożółkły, "zważyły" się i opadły, trawa poczerniała i położyła a z kwiatów opadły płatki. Wszystkie miedziane przedmioty na przyczółku twierdzy: części armat i pocisków, umywalki, baki itd., pokryły się grubą, zieloną warstwą tlenku chloru. Żywność, przechowywana bez hermetycznego opakowania jak mięso, masło, tłuszcze, warzywa, były zatrute i nieprzydatne do spożycia. Po raz kolejny ofiary poniosły obie strony. Przegrana pod Osowcem, niezwykle ważnym ze względu na całość operacji na Wschodnim Froncie, zmusiła niemieckie dowództwo do wielu przemyśleń. Tymczasem wciąż ulepszane gazy dalej płynęły na wielu frontach Wielkiej Wojny. W wyniku działania chloru uległo śmiertelnemu zatruciu prawie dwa tysiące żołnierzy rosyjskich. Jednakże z powodu tego samego czynnika, na wskutek zbyt szybkiego przejścia do natarcia zginęło również około tysiąca Niemców.

Twierdza Osowiec została ewakuowana wraz z załogą dopiero w dniach 18 - 23 VIII 1915 r., w związku z ogólną niekorzystną dla Rosjan sytuacją strategiczną na wszystkich frontach. Mimo to, jako jedna z nielicznych zdała egzamin. Jej obrona przeszła do historii. A nawet została porównana z działaniami wojennymi w 1916 r. pod Verdun we Francji. Niemcy w Twierdzy Osowiec przebywali aż do 22 lutego 1919 r. Opuścili ją z chwilą zakończenia ewakuacji ich armii okupacyjnej. Tym samym Osowiec znalazł się w granicach państwa polskiego.

Po zakończeniu pierwszej wojny światowej w częściowo odbudowanych umocnieniach stacjonowało Wojsko Polskie. W pobliżu wybudowano liczne fortyfikacje (m.in. słynne schrony w rejonie Wizny).

Opracowane na podstawie:

  • Damian Czerniewicz, Gaz, gaz, gaz Odkrywca (artykuł) 10/2005
  • Umiastowski "Wśród trujących mgieł 1932 r."
  • Chmielko S.A. "Bitwa o Osowiec", Państwowe Wojenne Wydawnictwo Obrony ZSRR, Moskwa 1939
  • Borsuk G. "Przygotowanie Rosji do wojny światowej(...)", Moskwa, 1926.
  • Swiesznikow B.T i Buniakowski W.G. "Obrona twierdzy Osowiec", Moskwa, 1917
  • Bogusław Perzyk, Twierdza Osowiec 1882 - 1915", Militaria, Warszawa 2004
  • Artiom Denisow, "Atak umarłych", Moskwa 2011
  • S. Zagórski, Atak żywych trupów, INTERIA.PL

Arkadiusz Studniarek

2006 © e-Monki.pl & A. Studniarek