Zupy na zimno?

[paracelka]

Chodzi mi o tak zwane chłodniki. Ja osobiście nie mam do nich przekonania, ale rodzinka się dopomina. Zupy na zimno nigdy mi specjalnie nie smakowały, zawsze lubiłam raczej ciepłe dania. Poza chłodnikiem z buraczków czyli tak zwaną botwinką i chłodnikiem ogórkowym nie znam za bardzo żadnych przepisów. Korzystając z rady zaczerpniętej z unilever, a dokładniej stąd: https://www.unileverfoodsolutions.pl/Aktualnosci/menu-sezonowe/menu-letnie.html trzymam się zasady by nie miksować wszystkich warzyw, a jedynie kroić je na kawałeczki. Jak napisałam jednak powyżej na razie w naszym memu królują dwa chłodniki, na więcej pomysłów nie mam. Może podrzucicie jakiś przepis bazujący na dostępnych obecnie warzywach. Bardziej zależy mi na zupach warzywnych niż owocowych.
_________________
Nie zawsze istotny jest sam cel, czasem ważniejsza jest droga, która do niego prowadzi.