Preloader Image
e-Monki
<<< wstecz

Hejterzy będą ścigani?


Zalew internetowej nienawiści może wkrótce dobiec końca, a osoby publikujące obraźliwe wpisy dotyczące innych osób, czy nawet całych grup społecznych muszą być świadome tego, że nie będą już bezkarne.

Naczelny Sąd Administracyjny orzekł wczoraj, że udostępnienie danych ze stron internetowych może być przeprowadzone nie tylko na wniosek organów ścigania czy wymiaru sprawiedliwości, ale także na wniosek dowolnej osoby fizycznej czy też firmy. Wyrok ten dotyczył sprawy, gdzie GIODO (Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) nakazał spółce Agora udostępnić firmie Promedica24 e-maile oraz adresy IP komputerów, z których dokonano obraźliwych wpisów, naruszających reputację i renomę firmy. Wniosek GIODO został odrzucony przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, według którego w tego typu przypadkach decyduje ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, a nie ustawa o ochronie danych osobowych.

Oznacza to, że dostęp do śladów pozostawianych przez aktywność internetową mogą mieć wyłącznie instytucje państwowe. NSA miał jednak inne zdanie, dzięki czemu moc ma ustawa o ochronie danych osobowych i dane tego typu mogą być udostępniane osobom zainteresowanym. Administrator portalu, który nie udostępni danych hejtera może się spodziewać, że GIODO nakaże mu administracyjnie to uczynić na wniosek osoby poszkodowanej.

Kultura dyskusji na forach nie podniesie się zapewne od razu, szczególnie w wątkach dotyczących spornych i emocjonalnych zagadnień natury politycznej. Same decyzje prawne nie zmienią z dnia na dzień mentalności osób hejtujących. Mimo wszystko pierwszy kamień milowy został już postawiony, a środowisko dla hejterów będzie stawać się z upływem czasu coraz mniej przyjazne. Orzeczenie sądu oznacza także większą odpowiedzialność spoczywającą na moderatorach i administratorach portali. Przy okazji pamiętajmy, że wolność jednego człowieka jest ograniczona wolnością drugiej osoby.

Źródło: Rzeczpospolita


<<< wstecz