Preloader Image
e-Monki
<<< wstecz

Jedynka pod Giewontem


W dniach 08-11.05.2012r. odbyła się wycieczka szkolna uczniów z Zespołu Szkół SP 1 w Mońkach do Wieliczki, Zakopanego i Krakowa. Od kilku już lat uczniowie naszej szkoły zwiedzają najpiękniejsze, najbardziej urokliwe i najbardziej znane zakątki Polski i nie tylko. W bieżącym roku trasa wycieczki przebiegała przez Pieniński i Tatrzański Park Narodowy.

Wyjazd zaplanowano na dzień 08.05.12r. o godzinie 5.30. Po sprawdzeniu przez policję autokaru i przez opiekunów obecności, nowoczesnym autokarem ruszyliśmy na podbój Tatr. Pierwszym punktem naszej wyprawy była Kopalnia Soli w Wieliczce, która jest ujęta przez UNESCO na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego. Zabytkowa część kopalni zrobiła na nas ogromne wrażenie. Perłą tego miejsca jest wydrążona i wykonana w całości z soli Kaplica Świętej Kingi. Znajduje się ona ponad 100 m pod ziemią. Wszystko co jest w tej kaplicy tj. płaskorzeźby, figury a nawet żyrandole wykonane są z soli. W kopalni są miejsca w których można osobiście sprawdzić czy aby na pewno to jest sól, niektórzy z nas sprawdzali to wielokrotnie. Po zakończeniu zwiedzania udaliśmy się do pensjonatu w Murzasichlu. Tam czekała na nas przepyszna obiadokolacja.

Kolejny dzień zwiedzania rozpoczęliśmy od Spływu Dunajcem, który to znajduje się w Pienińskim Parku Narodowym. Jest to forma turystki, która nie wymaga zbytniego wysiłku, gdyż przebiega z poziomu tratwy. Pieniny są tak urokliwym miejscem, że ponad dwugodzinny spływ minął jak krótka chwilka. Podziwialiśmy przepiękne widoki, poznaliśmy legendy niejednego wzniesienia i skały. Z bliska widzieliśmy szczyt Trzech Koron. Każdy z nich ma swoją nazwę, najwyższy to Wysoka Kaśka, środkowy to Szeroka Baśka, a ostatni to Kudłata Maryśka. 150 minutowy pobyt w 30 stopniowym słońcu odebrał nam siły. Nic nie działa tak regenerująco jak lody w Szczawnicy, których zjedliśmy chyba z 10 kilo. Następnie był czas na zakup pamiątek. Po nim ruszyliśmy do stolicy Tatr.

W Zakopanem zdobyliśmy nasz pierwszy, dla znacznej większości, szczyt. Gubałówka bo o niej mowa położona jest 1123m.n.p.m. Jak przystało na klasy sportowe drogę na szczyt pokonaliśmy w mistrzowskim czasie 30 minut. W trakcie podejścia znaleźliśmy jeszcze chwilkę na wspólne zdjęcia. Na szczycie była chwila na pamiątkowe fotki. Największą jednak atrakcją Gubałówki dla niektórych (prawda Paweł?) był leżący tam śnieg. Powrót do podnóża szczytu to sama przyjemność zwłaszcza wówczas gdy pokonuje się ją w bardzo nowoczesnej kolejce górskiej. Niezapomniane widoki i wrażenia pozostaną w nasze pamięci na długo, a wykonane zdjęcia są bardzo cenną pamiątką.

Po zjechaniu na dół był czas na zakup prezentów i oscypków, a dla niektórych ważniejsze były balony z helem.(prawda Kubusiu?) Po powrocie do pensjonatu i zjedzeniu posiłku odbył się trening wysokogórski na świeżym powietrzu. Rozegraliśmy kilkanaście setów w siatkówkę. Musimy przyznać, że dziewczęta wygrały ich nieco więcej. Następnie przyszedł czas na kiełbaski z grilla, które jedliśmy w bardzo uroczej góralskiej chacie.

Trzeci dzień wycieczki to wyprawa z przewodnikiem w Tatry. Spacer Doliną Strążyską do Czerwonej Przełęczy i dalej na Sarnią Skałę(1377 m.n.p.m.) był dla wielu nie lada wyczynem. Nagrodą za pokonanie własnych słabości były przepiękne widoki na Giewont, górskie dolinki i przełęcze oraz na panoramę Zakopanego.

Doliną Białego zeszliśmy do Wielkiej Krokwi. Wyciągiem krzesełkowym wjechaliśmy na szczyt skoczni narciarskiej im. Stanisława Marusarza. Wjazd też był dla kilku osób nie lada wyzwaniem. Za pokonanie strachu należą się Wam (my wiemy o kogo chodzi) wielkie brawa i gratulacje. Następnie zwiedziliśmy zabytkowy Kościółek i cmentarz na Pękowym Brzysku.. Poznaliśmy historię kilku osób zasłużonych dla Zakopanego pochowanych na tym cmentarzu. Po rozstaniu z panią przewodnik udaliśmy się do serca Zakopanego czyli na Krupówki, by dokonać zakupu ostatnich pamiątek i prezentów. Kolejna atrakcją tego dnia była dyskoteka. Zabawa trwała do godziny 22.00 i wszyscy, którzy byli na niej obecni, świetnie się bawili. Tylko nieliczni byli tak śpiący, że ostatni wieczór wycieczki spędzili w pokoju (prawda Piotr O.?).

Ostatniego dnia wczesne śniadanie o 6.45 i wyjazd do Krakowa. Z przewodnikiem zwiedziliśmy Trakt Królewski, Smoczą Jamę, byliśmy na Franciszkańskiej 3 przed oknem papieskim oraz na dziedzińcu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwiedziliśmy też rynek Starego Miasta i Sukiennice. Zwiedziliśmy Katedrę Wawelską, podziwialiśmy piękno tej unikatowej świątyni. Poznaliśmy kawał historii Polski, odwiedziliśmy groby największych królów i wieszczów naszego narodu. Byliśmy też przy grobie pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Weszliśmy na wieżę katedralną aby zobaczyć najsłynniejszy polski dzwon - Dzwon Zygmunta. Zwiedziliśmy także Kościół Mariacki, a w nim podziwialiśmy ołtarz Wita Stwosza i przepiękny wystrój tej znanej na całym świecie świątyni. Na koniec wysłuchaliśmy hejnału z Wieży Mariackiej. W Krakowie zjedliśmy też obiad i ruszyliśmy pełni wrażeń do domu.

Idealna wręcz pogoda która towarzyszyła nam podczas całej wycieczki nie opuściła nas do końca. Po raz ostatni mogliśmy oglądać Tatry z ok. 45 kilometrów od Zakopanego co zdarza się bardzo rzadko.
Tradycyjnie podczas drogi powrotnej odbył się quiz wiedzy wycieczkowej, w którym zwyciężył Maciek. Osiem osób wywalczyło pamiątkowe nagrody. Za kilkuletnią współpracę, życzliwość i cierpliwość nagrodę specjalną otrzymał pan Robert – kierowca autokaru.

Wszyscy cali szczęśliwi i pełni wrażeń, tuż przed północą wróciliśmy do Moniek. Przed szkołą czekali na nas stęsknieni rodzice. Za pomoc w organizacji i współpracę podczas wycieczki chciałbym serdecznie podziękować p. Danusi Godlewskiej i p. Mietkowi Klimowicz. Wyjazd z Wami to czysta przyjemność. Mam nadzieję, że to nie był nasz ostatni wspólny wyjazd i że nasza współpraca będzie trwała nadal (prawda p. Mietku?!)

Szczególnie gorąco chciałbym podziękować młodzieży za to, że byliście bardzo zdyscyplinowani, odpowiedzialni, chętni na podejmowanie wyzwań no i oczywiście bardzo grzeczni. Mam nadzieję, że nasza wspólna wyprawa była udana dla wszystkich jej uczestników. Na kolejną zapraszam już za rok.

Dziękuję i pozdrawiam Tomasz Zdański











<<< wstecz