Preloader Image
e-Monki

Powiatowa wieś Mońki

Przestawiamy artykuł, który ukazał się w latach 60-tych w Gazecie Białostockiej, napisany przez Henryka Syskę.

Na rozległym cmentarzu, jednym z chyba największych w kraju wiejskich cmentarzy, możemy spotkać pomniki, na których widnieje nazwisko Mońkach: Józef Mońka, Franciszek Mońka, Ewa Mońkach, Kazimierz Mońka... Śpią snem sprawiedliwych, okryci podlaską darnią.

Od ich metrykalnego zawołania pochodzi nazwa wsi - Mońki. Podkreślamy wsi, bo chociaż jest ona od 10 lat stałą siedzibą władz powiatowych, nie otrzymała dotychczas miejskich uprawnień (działa tu w dalszym ciągu gromadzka rada narodowa), chociaż od dawna już ma cechy małego, prowincjonalnego miasteczka. Tyle tylko, że bardziej nowoczesnego niż położony w obrębie powiatu historyczny Knyszyn i starszy jeszcze od Knyszyna - Goniądz...

Przypadkiem można tylko się natknąć w Mońkach na charakterystyczną, dożywającą już swoich lat, chałupę bliźniaczo upodobnioną do okolicznych chałup wiejskich. Za to wspaniałe bloki, obszerne willowe dzielnice wyrosły i wyrastają na oczach. Budowle o szerokich oknach, elektrycznym oświetleniu, centralnym ogrzewaniu i kanalizacji. Chociaż z tą ostatnią niemałe są kłopoty. Najbliżej przepływająca rzeka to Biebrza, odległa o kilkanaście kilometrów. Dobić się do wód gruntowych - to znaczy przeprowadzać wiercenia do głębokości 100, a nawet i więcej metrów. I to ze skutkiem dość wątpliwym.

Utarł się u nas zwyczaj, że postęp utożsamiany jest prawie wyłącznie z uprzemysłowieniem. Więc prawdziwy run dziennikarzy na płocką rafinerię, na Zambrów, na tarnobrzeską siarkę, koniński wegiel, ostrołecką celulozę. Rzadsze zgoła są odgłosy dotyczące tzw. terenów zielonych, chyba że znów ogarnięte są planem wielkich melioracji. Tymczasem wpływy przemian inwestycyjnych ogólnopolskiej miary na rozwój świadomości socjalistycznej, na warunki bytu w najzapadlejszych nawet okolicach, chociaż nie w sposób tak szybki i bezpośredni jest nietrudny do rozpoznania. Kiedy w roku 1954 zapadła decyzja o utworzeniu powiatu monieckiego, zaistniała potrzeba zasadniczego przeobrażenia urbanizacyjnego wsi. A wieś typowo indywidualna, ze wszystkimi tradycyjnymi naleciałościami. Co począć z wywłaszczeniem? Jakich użyć argumentów, by złagodzić przewidywany upór?

I rzecz zaskakująca; szybciej niż się spodziewano, doszło do porozumienia. Mieszkańcy Moniek bezpłatnie pozwolili wykroić ze swoich posiadłości wszystkie przejścia uliczne. Przyjęli wszystkie warunki ustawowe dotyczące wywłaszczenia pod budowę gmachów użyteczności publicznej. A więc Powiatowej Rady Narodowej, Komitetu Powiatowego Partii, gimnazjum ogólnokształcącego, Powiatowego Związku Gminnych Spółdzielni. I zapanował spokój, zakłócany tylko od czasu do czasu zrywami czynów społecznych. Przy obsadzaniu ulic, porządkowaniu chodników, wytyczaniu nowych tras...

Czyn społeczny, zwłaszcza dziś, z okazji XX-lecia Polski Ludowej, szczególnie popularny jest wśród mieszkańców powiatu monieckiego. Przede wszystkim przy budowie i konserwacji dróg, budowie klubów i kawiarni. A więc boczny trakt łączący Kalinówkę z Mońkami ma być oddany do użytku najdalej w październiku roku bieżącego. Płatni są tylko brukarze, kamień, którego na szczęście tu nie brak - w ramach należności funduszu gromadzkiego. Robocizna - dobrowolne zobowiązania. Jest w budowie droga bita z Krypna do Bajek-Zalesia. Roboty trwają w Kramkówce Małej i Wielkiej, w Klewiance, Szpakowie, Jaświłach.

Henryk Syska